środa, 27 maja 2009

Bory..

W ostatni weekend intensywnie jeździłam w okolicach Borów Tucholskich... w sumie przejechałam blisko 1100km. Pogoda była dość nie przewidywalna - czasem słońce, czasem deszcz ;/

Moje spodnie modeki nie wytrzymały lekkiego deszczu, dlatego będę musiała je zareklamować.


Pobiłam swój nowy rekord w... spalaniu na 100km, moja Bee spalała jedynie 3,1litra, aż uwierzyć nie mogłam... fakt, faktem tempo było "just cruising", ale jednak ;p



wtorek, 19 maja 2009

Rumunia

coraz częściej myślę o tym kraju (oczywiście w celu turystyki motocyklowej),
właśnie wrócił stamtąd kolega z klubu, pozwolę umieścić sobie wiadomość od niego:

"Wróciliśmy z Rumunii - cali i zdrowi.
Kraj odjazdowy, ludzie przemili. Nie wierzcie w gangi, bandytów, przekręty.
Byliśmy na północy - biednie, ale przemiło. Zabytki super. Drogi, no cóż, tu bym trochę poprawił. Co do kraju, wspaniałe widoki, mnóstwo wrażeń. Co do ludzi, przemili, uczynni, serdeczni.
Jako przykład podam gościa - zgubiłem w dziurze tablicę rejestracyjną - mocowanie się rozpadło :) (no te drogi to mają do poprawy) - gonił nas ciężarówką na przełęcz Przysłop (kilkanaście kilometrów, kilkaset metrów w górę) i mi ją bezinteresownie oddał.
Byliśmy w polskich wioskach - ale przeżycie - spotkaliśmy się z językiem polskim z XIX wieku.
A jacy mili ludzie ?!"

no cóż to już pewne Rumunio & Bułgario (moje drugie marzenie) nadchodzę.. znaczy się nadjeżdżam..
kwestia tylko kiedy ;p

sobota, 16 maja 2009

korki, korki jeszcze raz korki

ale dobrze, ze mam motocykl i mogę pokonywać korki w przyzwoitym tempie,
cieszy mnie również, ze coraz więcej kierowców patrzy w lusterka i ustępuje miejsca.
oczywiście zdarzają się gburki co to stoja jak zaczarowani i ani im się śni przesunąć o kilka centymetrów.

wtorek, 12 maja 2009

powstał pierwszy rdzennie polski kobiecy klub motocykowy

Queens of Roads...
wszystko zaczęło się w 2006 roku, kiedy to dwie motocyklistki spotkały się całkiem przypadkowo na imprezie znajomych. W 2008 kiedy to w grupie zaczęły pojawiać się kolejne dziewczyny, motocyklistki postanowiły się zrzeszyć.
W kwietniu na Kongresie Klubów Motocyklowych otrzymały zgodę na noszenie barw klubowych z przodu oraz na naszywkę kongresową z tyłu.
Jest to miła informacja, iż grono kobiet na 200 powiększa się,
do zobaczenia gdzieś na trasie dziewczyny;)

więcej info na www.queensofroads.pl

Blondynka w podróży

ostatnio pochłaniam ksiażki, także podróżnicze...
w moje ręce wpadło dzieło Beaty Pawlikowskiej "Poradnik Globtrotera czyli Blondynka w podróży",

jest to bardzo interesująca pozycja, polecam ją wszystkim młodym podróżnikom. znajdziemy tutaj informacje jak się spakować, jakie obyczaje obowiązują w innych kulturach, przeraża mnie tylko ilość chorób/wirusów/bakterii jakie nas mogą dopaść podczas wyprawy ;/

piątek, 8 maja 2009

jedna sekunda i marzenia pryskaja..

no i niestety.. tuz przed długim weekendem pewna decyzja spadła na nas jak grom z jasnego nieba... z naszego projektu z powodu kryzysu wycofał się jeden ze strategicznych sponsorów...
rezultat -> wyprawę musimy przesunąć o rok, na chwilę obecną po burzliwych debatach nie widzimy szans, aby wystartować 1 lipca 2009.
No cóż co nas nie zabije, to nas wzmocni... zresztą cała przygoda z tą wyprawą, dzięki temu się wydłuży ;)

sobota, 2 maja 2009

i jeździłyśmy...

zgodnie z zasadą dnia motocyklistek - jeździłyśmy, po prostu jeździłyśmy (wróciłam do domu przed 22:00 ;p)

dzień dla (nas) motocyklistek zaczął się wspaniale, kilku przystojniaków podjechało by nas pozdrowić, jeden z nich nawet przywiózł czekoladki, ahhh ten Romek był też fotoreporter o pseudonimie KrzysztofT oraz na błyszczącym Suzuki nasz rodzynek Zbyszek, który odważył się wyruszyć z kobitkami w trasę która okazała się przepiękna - dolina Bugu nas zauroczyła.







Z pewnością nie będzie to ostatnie babskie święto...


dziękuję moim współtowarzyszkom.
a wszystko w Polsce zaczęło się od SCC... przechodzimy do historii