Pokonywaliśmy kolejne kilometry po bajkowej krainie. I powiem Wam szczerze, że kolega Ślimak się mylił, Nockalm i Radstädter są przepięknymi trasami i równie wymagającymi, jak wjazd na lodowiec.
Tego dnia miałam problemy przy pokonywaniu agrafek... zmieniałam biegi za nerwowo, z 3 wskakiwał mi luz, co sprawiało, że miałam serce na wysokości gardła, nie wspominając o skokach adrenaliny. Nie jest to przyjemne uczucie, gdy musisz dodać gazu by wjechać pod górę.. agrafką, a tu „pupa” nie masz mocy, tylko wycie silnik
Wszyscy jak potulne baranki jechaliśmy za naszym „pastorem”, aż w końcu wjechaliśmy w pole kukurydzy... nie wiem jak on tą drużkę znalazł na gpsie?!? Widoki były nieziemskie, mijaliśmy jakieś wioski,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz